Please install Yoast SEO plugin and enable the breadcrumb option to use this shortcode!

Jak downi na Ślonsku sie żyło

Data publikacji: 4 marca 2013
Herb Powiatu Tarnogórskiego

25 lutego grupa słuchaczy Tarnogórskiego Stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku zaprezentowała w ramach wykładu wyjątkowe widowisko regionalne pt.„Wyszkubki, czyli jak downi na Ślonsku się żyło”. Widowisko – scenka rodzajowa odpowiadało na liczne pytania jakie zadajemy sobie na temat, czym jest dla nas tradycja, która wywarła ogromny wpływ na kształtowanie współczesnej rzeczywistości.

25 lutego grupa słuchaczy Tarnogórskiego Stowarzyszenia Uniwersytet Trzeciego Wieku zaprezentowała w ramach wykładu wyjątkowe widowisko regionalne pt.„Wyszkubki, czyli jak downi na Ślonsku się żyło”. Widowisko – scenka rodzajowa odpowiadało na liczne pytania jakie zadajemy sobie na temat, czym jest dla nas tradycja, która wywarła ogromny wpływ na kształtowanie współczesnej rzeczywistości.
Żyjemy już w drugiej dekadzie 21. wieku – zastanawiamy się, co z tego czym żyli jeszcze nasi dziadkowie przetrwa dla naszych dzieci i wnuków. Twórcy chcieli pokazać, że tradycja może być ciągle atrakcyjna i że warto pokazywać, co my pamiętamy i ocalamy z tych wartości, w których byli wychowywani nasi dziadkowie, nasi rodzice. Skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd idziemy? To pytanie, które pewnie nurtowało widzów w trakcie tego barwnego i żywego spektaklu. Tą śląską scenką obyczajową twórcy spektaklu wpisali w realia 21. wieku. Kultywując tradycje śląską, grupa studentów TS-UTW przypomniała jak jeszcze niedawno w okolicznych wsiach Tarnowskich Gór urządzano wyskubki.
Wyszkubki, czyli darcie pierza, które należały do najbardziej popularnych i najchętniej wykonywanych prac w długie późnojesienne i zimowe wieczory. Była to forma nie tylko spotkań towarzyskich, ale także zwyczaj sąsiedzkiej pomocy gospodarskiej. Dawniej bardzo powszechne, a dziś stanowiące jedną z ostatnich tradycyjnych form życia towarzyskiego wsi. Kiedyś w każdej rodzinie gdzie były córki hodowano gęsi, by z ich pierza usypać pierzyny i poduszki, które były podstawową częścią wiana panny młodej. Pierze darło się zawsze zimą aż do wczesnej wiosny. Podczas wyszkubek zabawiano się opowiadaniem historyjek, bajek, plotek i nowinek z życia wsi i jej mieszkańców. Śpiewano nabożne i ludowe pieśni. Szczególnym zaś zainteresowaniem cieszyły się opowiadania o upiorach, duchach, zmorach i strzygach. Wyszkubki trwały przeciętnie od jednego do trzech tygodni. W ostatnim dniu darcia pierza gospodarze urządzali poczęstunek, który nazywano: doszkubek, fącek, siudowajka, wyszkubek, czy fyjderbal. Przyjęcie to było tak obowiązkowe jak dożynki po żniwach. Do jedzenia najczęściej podawano kreple, bonkafej, precelki, niekiedy był też kartofelsalad ze śledziami. Podawano również swojskie wino lub piwo. Zapraszano także muzykanta i chłopaków ze wsi i okolic. Wyszkubki kończyły się zabawą , która nierzadko przeciągała się do późnych godzin nocnych.
Studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku zaprezentowali niezwykłe widowisko – biesiadę wyszkubkową. Widzowie mogli zobaczyć i posłuchać, o czym na tych spotkaniach plotkowano, jak się bawiono, tańczono, śpiewano – a to wszystko w gwarze śląskiej. Ten ciekawy i barwny spektakl powstał dzięki staraniom wielu osób. Autorkami scenariusza spektaklu są Henryka Borkowska – Szmatloch i Maria Witkowska. Panie wykorzystały do stworzenia tego pełnego humoru, dowcipu i kolorytu lokalnego widowiska, teksty wielu regionalistów, jak na przykład Marii Pańczyk – Pozdziej promotorki kultury śląskiej, zresztą honorowego patrona spektaklu, czy teksty – profesor Doroty Simonides i wielu innych. Spektakl reżyserowała Henryka Borkowska – Szmatloch. Choreografię opracowali Henryka Borkowska – Szmatloch i Jerzy Zieliński, a oprawą muzyczną zajęli się Irena Jasiurkowska i Jan Różycki. Kreatywność i determinacja twórców spektaklu „Wyszkubki, czyli jak downi na Ślonsku się żyło” jest godna podziwu i najwyższego uznania. Aktorzy i wszyscy twórcy tego niezwykłego spotkania z folklorem, poświęcili wiele czasu, by przypomieć to, o czym zapomnieć nie wolno- nie jesteśmy znikąd, mamy swoją małą ojczyznę.
Bohaterami tego widowiska regionalnego byli: Erna –Henryka Borkowska – Szmatloch, Marika – Maria Witkowska, Jorguś– Jerzy Zieliński, Johan– Jan Różycki,Ewa – Aleksandra Różycka, Inga – Henryka Żurek, Elza – Elżbieta Tobór, Lyjna – Helena Domańska, Oti – Otylia Stopik, Róźla – Rozalia Gnot, Truda – Jadwiga Glanc, Majka – Maja Bilinska i Maria Gołąbska- Marulewska- narrator. Funkcje inspicjenta sprawowała Barbara Holy. Trzeba podkreślić, że przygotowanie tego niezwykłego wydarzenia kulturalnego wsparło wiele osób, a szczególnie finansowo Urząd Miasta Tarnowskie Góry. Redaktor Zbigniew Markowski przygotował obszerny serwis informacyjny, który można zobaczyć na portalu tg.net.pl– zapraszamy.

Stanisława Szymczyk
sekretarz Tarnogórskiego Stowarzyszenia – UTW

Tarnogórskie Stowarzyszenie- UTW zaprasza 11marca o godz. 16:30 do Tarnogórskiego Centrum Kultury na wykład dr. Arkadiusza Kuzio- Podruckiego „Opowieść o książętach Hohenlohe z Tworoga i Koszęcina”. Więcej informacji na stronie: www.utwtg.pl

Zadzwoń teraz